Świadkowa i druhny
Żaden ślub nie może obyć się bez świadków. Świadkowa wspiera
i pomaga Pannie Młodej w przygotowaniach do wesela. W ceremonii mogą
uczestniczyć także druhny i drużbowie w liczbie wybranej przez Młodych. Nie każdy decyduje się na ich udział, jednak
coraz częściej spotyka się pokaźne orszaki druhen, drużbów i druhenek.
Kwiaty, kwiaty, kwiaty…
Tak jak Panna Młoda, tak i świadkowa oraz druhny mają swoje wiązanki. Są w końcu integralną częścią całej ceremonii i także będą skupiać na sobie uwagę gości. Bukiety świadkowej i druhen powinny pasować do tego, który w dłoni dzierży Panna Młoda. Nie powinny być jednak tak okazałe, by nie odwracać uwagi od najważniejszej kobiety w tym dniu. Dobrym pomysłem jest stworzenie tych wiązanek tak, aby uzupełniały bukiet ślubny oraz strój Młodej. Bukiety świadkowej i druhen dają możliwość wniesienia szerszej gamy barw do stylizacji Panny Młodej, a to zawsze cenny dodatek.
Wiązanki świadkowej i druhen należy dopasować do ich stroju – tak by się z nim nie zlewały, a jednocześnie nie zwracały zbytniej uwagi. W końcu żadna Panna Młoda nie chce, by przyćmiły ją druhny. Nie jest to łatwe zadanie. Osiągnięcie harmonii barw i stylów należy oddać w ręce doświadczonych florystów. Gdy wyposażymy ich w informację na temat kreacji wspomnianych pań, na pewno wszystko odpowiednio dopasują.
… ale bez przesady
Pamiętajmy także, aby nie przesadzić z ilością barw oraz wielkością bukietów. Kwiaty nie mają być główną atrakcją wesela. Mają jedynie podkreślać urodę Panny Młodej. Nie chcecie chyba, by fotografie ślubne przedstawiały bukiety i wiązanki, przyćmiewając Was i Waszych gości?
Tradycyjnie czy z nutką nowoczesności?
Tradycyjnie świadkowa i druhny niosą w rękach kwiaty, tak jak Panna Młoda. Jednak coraz częściej znane tradycje uzupełnia się nowymi trendami, co nadaje dzisiejszym weselom nowy, niepowtarzalny styl. Idąc tym tropem zamiast bukietów można zastosować stroiki na nadgarstek. Niewielkie bukieciki mocuje się do szerokiej tasiemki, którą później wiąże się na nadgarstku druhny.
